niedziela, 13 września 2015

Przeciwieństwa się przyciągają ;)

         Na blogu nie byłam chyba od miesiąca. Może dlatego że za dużo się działo, a może po części dlatego, że staram się jak najmniej siedzieć na internecie ;) Mam nadzieję, że w roku szkolnym będę bardziej systematyczna.
         W ostatnim czasie poznałam bardzo dużo nowych ludzi i zobaczyłam jak bardzo się różnią. Niscy, chudzi, opryskliwi, kochający zwierzęta, wysportowani, spokojni, natarczywi i godni zaufania. Jedna dziewczyna siedzi prawie cały czas w książkach, druga interesuje się folklorem i ma mnóstwo dodatkowych zajęć a trzecia to imprezowiczka ciesząca się chwilą. Ale tak naprawdę chyba nie ma to większego znaczenia. Bo czy fakt że nie lubię kotów wyklucza przyjaźń z kociarą? Albo czy to, że słucham popu to powód że nie mogę przyjaźnić się z kimś kto słucha metalu? A może niska blondynka z ciałkiem nie powinna spotykać się z wysokim, wysportowanym brunetem? Odpowiedź chyba sama się nasuwa. Niektóre przeciwieństwa naprawdę się przyciągają. Skoro mamy tak skrajne poglądy i tak bardzo się różnimy to czemu dalej ze sobą wytrzymujemy? Odpowiedź jest chyba prostsza niż się wydaje - bo oprócz tego że słuchamy innej muzyki, chodzimy do innej szkoły, inaczej się ubieramy i obracamy się w nieco innych środowiskach to przecież lubimy grać w siatkówkę, potrafimy piec ciasta i oglądamy podobne seriale. Moja mama zawsze mówi że każdy jest dziwakiem na swój sposób i chociaż momentami strasznie mnie to denerwuje to zdecydowanie przyznaję jej racje ;)
           Pomimo tej całej inności chyba wszyscy myślimy podobnie - bo kto nie chce być szczęśliwy i kochany?
Kończąc tym pozytywnym akcentem - tradycyjnie - życzę sobie i Wam żebyśmy zawsze szukali tego co nas łączy, a nie tego co nas dzieli ;)

środa, 22 lipca 2015

Uprzedzenia

       Myślę, ze niejednokrotnie miałeś je do kogoś. Ja przez 3 lata gimnazjum byłam uprzedzona do kilku osób. Bez powodu. Tak po prostu. Uważałam, że nie warto nawet spróbować ich poznać. Dlaczego? Bo przecież one są na najniższym poziomie intelektualnym jaki istnieje albo nawet 5 metrów pod nim. Okazało się że ja jestem nawet 20 metrów niżej.
Zdanie zmieniłam kiedy jedna ze znienawidzonych bez powodu osób zapytała czy możemy wreszcie zakopać nasz wojenny topór. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego on w ogóle powstał. Oczywiście nic nie wymyśliłam. Niestety, to nie pierwszy raz gdy zdziwiłam się w ten sposób. Zorientowałam się, że straciłam 3 lata na obgadywaniu osób, których po pierwsze nie znałam, a po drugie które na to nie zasłużyły.
Ta sytuacja spowodowała że zaczęłam szukać informacji na temat uprzedzeń.

      1. Jak powstają?
  • Często nieświadomie spotykamy się z nimi już na etapie dzieciństwa. Dzieci poznając świat starają się go uporządkować poprzez podział ludzi na grupy. Dzielą ich według własnych, często bardzo powierzchownych kategorii. Poznając nowe osoby szufladkują ich na tych lubianych i nielubianych, często sugerując się zdaniem innych. Oprócz zdania najbliższych wpływ na powstawanie uprzedzeń ma także historia narodowa, czy przekaz medialny. 
  • Innym powodem może być generalizacja. Wielokrotnie spotykamy się ze stereotypami, że Niemcy są pracowici, zdyscyplinowani i gburowaci, Amerykanie jedzą same fast-foody,
    a Rosjanie są zacofanymi alkoholikami.  Właśnie dlatego niejednokrotnie myślimy, że wszyscy z danej grupy społecznej posiadają dane cechy,co często okazuje się niezgodne z prawdą. 
      2. Jak się ich pozbyć? 
  • Po pierwsze warto poznawać ludzi, bo wtedy łatwo się przekonać jak bardzo nie pasują do łatki, którą im przykleiliśmy albo co jest powodem ich zachowania.
  • Po drugie warto kierować się zasadą: "nie oceniaj książki po okładce" 
      3. Jakie są ich skutki?
  • narastanie uprzedzeń
  • dyskryminacja oraz marginalizacja
  • przestępstwa motywowane nienawiścią
  • przemoc, a nawet ludobójstwo (np. holokaust czy palenie czarownic)
  • brak indywidualnego postrzegania ludzi
Jeśli chcecie poczytać więcej na ten temat zapraszam na strony, z których mam nadzieję udało mi się wyciągnąć najważniejsze informacje : 

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Słoik na marzenia

Myślę, że marzenia to istotna część naszego życia. Dzięki nim kierujemy się w danym kierunku. Jeśli Twoim marzeniem jest zostanie prawnikiem i życie na wysokim poziomie - idziesz na studia i spędzasz dużo czasu na nauce. Jeśli chcesz podróżować - idziesz w kierunku turystyki i ewentualnie fotografii. W każdym razie marzenia dają nam kopa żeby coś zrobić.
Postanowiłam zrobić słoik na moje małe i większe marzenia. Na papierowych paseczkach napisałam po jednym i zrolowane wrzuciłam do ozdobionego słoika. Oto niektóre z nich: 

  • Zanurkować z rekinami w Blue Hole (Egipt) - marzenie dość niebezpieczne i kosztowne. Ale właśnie ono skłoniło mnie do zrobienia kursów na nurka. Obecnie mam dopiero dwa uprawienia, ale w przyszłym roku planuję zrobić kolejne :")
  • Zorganizować Eurotrip z przyjaciółmi - podróż po najciekawszych miejscach, własnym wozem z grupą przyjaciół. A do tego nie kosztuje majątku :D
  • Stworzyć własną piosenkę - brzmi raczej banalnie, ale wcale takie nie jest. Może dlatego, że mój wokal nie należy do najpiękniejszych. Od września wybieram się więc na zajęcia, które nieco go nakierują. Miejmy nadzieję, że coś dadzą! :P
  • Żeglowanie - jedno z niewielu marzeń, które nie jest aż tak konkretne. Nie ważne gdzie będę żeglować - ważne, że będę mogła aktywnie spędzać czas robiąc to, co sprawia mi przyjemność.
  • Przepłynąć całą Wisłę kajakiem - nie wiem nawet czy to możliwe, ale brzmi naprawdę ciekawie i wymaga niezłej kondycji fizycznej :P
  • Odwiedzić ponad 25 krajów - wśród nich na pewno znajdą się Indie, Stany Zjednoczone, Hiszpania i Tajlandia. Jak na razie udało mi się odwiedzić 6 krajów z listy: Grecję, Anglię, Francję, Włochy, Bułgarię i Szwajcarię. Zostało jeszcze 19 ;)
Marzeń mam o wiele, wiele więcej, ale wydaje mi się, że te są najciekawsze i najtrudniejsze do zrealizowania.
Na koniec tego posta życzę sobie i Wam żebyśmy zawsze dążyli do realizacji marzeń i oczywiście - żeby dawało to efekty! :")
~ Ola

piątek, 5 czerwca 2015

Porządek na wakacje :")

Porządki to moja słaba strona. Kto choć raz wszedł do mojego pokoju z niespodziewaną wizytą mógł się o tym najlepiej przekonać. Zbliżają się wakacje, więc pewnie do mojego pokoju często będą przychodzili znajomi. Żeby zapobiec katastrofie, jaką przynajmniej dla mojej mamy, jest  połączenie gości i bałaganu, spiszę  kilka złotych rad, dzięki którym można uniknąć tragedii.
1. Brudne ubrania lądują od razu w koszu na pranie. Koszem nie jest fotel, podłoga, łóżko albo inne części Twojego pokoju.
2. Wszystko co jesz lub co  pijesz, po spożyciu też trzeba wynieść. Ten dwutygodniowy sok na biurku już raczej nie nadaje się do wypicia, a ta jajecznica z soboty już też nie wygląda na świeżą. Kiedyś i tak trzeba to będzie posprzątać i dobrze by było to zrobić zanim pojawi się dość pokaźna warstwa pleśni.
3. Książki też mają swoje miejsce - przeważnie jest to półka lub szuflada. Zanim więc pojawi się dwumetrowa wieża na stoliku do kawy warto wrzucić je do szuflady lub odłożyć na półkę.
4. Łóżko - jego pościelenie trwa maksymalnie 5 minut. Złożenie kołdry i ułożenie poduszki naprawdę nie jest bardzo skomplikowane, ani pracochłonne.
5. Kurz zawsze się gdzieś znajdzie, pomimo tego, że przecież odkurzałam 2 dni temu. Najczęściej lubi przebywać na półkach lub w trudno dostępnych miejscach, żeby przypadkiem nie udało nam się go zbyt łatwo pozbyć. Okurzanie raz w tygodniu  mi zupełnie wystarcza.
6. Kosmetyki - teoretycznie ich miejsce jest w łazience. U mnie praktycznie zawsze walają się gdzieś na biurku lub innych niezbyt odpowiednich miejscach. Odłożenie ich na miejsce to przecież kolejne 10 minut ciężkiej pracy.
7. Czyste ubrania od razu powinny trafić do szafy. Powinny - jednak często zamiast do niej trafiają na fotel czy łóżko. Przekładane codziennie po kilka razy sprawiają większy kłopot, niż ułożenie ich w szafie. Poza tym, niejednokrotnie mieszają się w brudnymi ciuchami i  ponownie trafiają do prania. Rozsądniej jest więc od razu odłożyć je na swoje miejsce.
8. Mycie podłogi  jest najgorszą częścią sprzątania. Między innymi dlatego robię to na końcu. O ile w ogóle to robię :D
Pozostaje mi więc życzyć powodzenia sobie i Wam, by podczas wakacji nie zrobić z pokoju Stajni Augiasza.
~ Ola :")

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Każdy kij ma dwa końce - samoakceptacja!

   Chyba każdy ma kompleksy.A ja to mam ich już naprawdę pokaźną kolekcję! Ale wszystkie są moje i są piękne ;")  Każda wada może być zaletą. Nie wierzysz? Okej :
Masz nadwagę? - super! Więcej ciała do kochania! W lato daje cień a w zimę grzeje :D Poza tym im więcej masz tłuszczu tym trudniej Ci się utopić!
Może masz bliznę na ręce odkąd ugryzł Cię pies sąsiada, kiedy miałaś 5 lat? - fajnie! Nie każdy ma szczególny znak! A poza tym zawsze jest o czym opowiadać ;)
Masz 16 lat i dalej 150 cm wzrostu? - to świetnie! Nie masz problemu ze znalezieniem wyższego chłopaka i możesz nosić nawet najwyższe szpilki!
A może mierzysz prawie 2 metry? - Genialnie! - nikt nie będzie zasłaniał Ci Twojego idola na scenie podczas koncertu.
Wypryski? - Oczywiście! Nie ty pierwsza i nie ostatnia! Poza tym dzieciaki mają frajdę kiedy bawisz się z nimi w "połącz kropki" :D
Mały biust? - i co z tego! - Masz przecież piękne oczy i naprawdę długie nogi! A poza tym zawsze możesz wygodnie leżeć na brzuchu :")
   Każdy kij ma dwa końce. Najważniejsze żeby poszukać tego drugiego :D. Zawsze bądź pewna siebie i nie dawaj Sobie wmówić, że nie jesteś piękna! Wszystkie jesteśmy piękne, a szczególnie kiedy na naszej twarzy często gości uśmiech :")
~ Ola

niedziela, 31 maja 2015

10 rzeczy, które sprawiają, że jestem szczęśliwa!

    Pierwszy wpis, nowy blog, nowe myślenie i mam nadzieję że zupełnie inny pogląd na świat. Brzmi fajnie, świeżo i pozytywnie. Jak się sprawdzę w roli blogerki? Mam nadzieję, że jakoś dam radę! :D
    Myślę, że stopniowe odkrywanie i poznawanie jest dużo ciekawsze niż przeczytanie całego mojego życiorysu, dlatego w tym wpisie nie będę mówiła o sobie ... no może troszkę :P
    Blog ma być pozytywny, motywujący i może troszkę zabawny ;). Właśnie dlatego zacznę od 10 rzeczy, które sprawiają, że jestem szczęśliwa :

  1. Gotowanie - chyba jedna z największych moich pasji. Makaron? Pizza? Sałatka? A może jakieś ciasto? Nie ma problemu! Najlepszym momentem w gotowaniu jest zawsze chwila, w której możesz w ciepłej, rodzinnej atmosferze delektować się smakiem potraw, które przecież sama zrobiłaś :")
  2. Pomaganie - nie trzeba od razu być wolontariuszem albo oddawać prawej nerki! Wystarczy, że ustąpisz komuś miejsca w autobusie, pomożesz nieść zakupy, oddasz niepotrzebne zabawki, czy za małe ubrania, komuś, kto naprawdę tego potrzebuje. Uśmiech drugiej osoby - bezcenny
  3. Przyjaciele - bo w końcu kto najlepiej potrafi Cię wyciągnąć z doła? A kto wysłuchuje Twoich żali, kiedy właśnie uciekł Ci autobus? A kto będzie siedział godzinami przy szpitalnym łóżku, kiedy nagle zachorujesz? Albo kto będzie chodził za Tobą przez kilka godzin, żebyś wreszcie znalazła tą jedyną, wymarzoną sukienkę na imprezę? Takie pytania można zadawać w nieskończoność... więc pamiętaj : przyjaźń trzeba pielęgnować i stale o nią zabiegać, bo bez przyjaciół jesteśmy nikim.
  4. Szkoła - fajnie jest czasami coś wiedzieć. Naprawdę! "Szkoła jest głupia!", "co za głupek wymyślił szkołę!", "wolałbym sto tysięcy razy bardziej, żeby szkoła nie istniała!" - chyba każdy kiedyś myślał podobnie. Nie ukrywam, że ja też. Dzięki różnym szkołom poznałam masę ludzi, nauczyłam się co to znaczy lojalność, uczciwość czy chociaż systematyczność. Jestem bardziej samodzielna, otwarta, pewniejsza siebie. Dowiedziałam się wielu rzeczy (tych ciekawych i tych mniej :P). Niestety, chyba jeszcze nie jestem na tym poziomie, żeby idealnie opanować ortografię i interpunkcję. Przepraszam! :D
  5. Muzyka - jestem szczęśliwa? Smutna? Wściekła? A może po prostu brak mi sił? Chwila! Na pewno znajdę coś co się nada. Od klasyki, przez pop i metal aż do muzyki country. Na świecie istnieje kilka milionów piosenek! Wystarczy tylko znaleźć tą odpowiednią ;)
  6. Uśmiech - nie ważne czy twój, ten odbity w lustrze podczas sprawdzania czy nie masz ziarenek maku między zębami, czy Twoich przyjaciół, podczas robienia kolejnej fotki do kolekcji, albo ten ciepły uśmiech babci, którą odwiedziłeś bez okazji. Każdy uśmiech się liczy! Uśmiechaj się często i szeroko!
  7. Dzieci - nie, jeszcze nie mam własnych. Jako animator na półkoloniach dla dzieci zobaczyłam z jakich prostych rzeczy można czerpać radość, jak dorosłość ogranicza nasze marzenia i wyobraźnię, jak coraz bardziej chcemy mieć, a mniej być. Dzieci są istnym obliczem szczęścia. I to właśnie od nich możemy się najwięcej nauczyć.
  8. Słońce - kto go nie lubi?! Przez całą zimę czekam na ten moment, by w końcu móc położyć się na słońcu i czuć jak mnie ogrzewa. A poza tym kto nie lubi opalenizny? Koniec bycia bladą jak ściana! :D wkładamy ulubione szorty i top i lecimy nad wodę.
  9. Naprawdę dobra książka, film albo wspaniałe miejsce - a może wszytko na raz? Chwila relaksu z wciągającą lekturą, najlepiej nad jeziorem czy na tarasie z pięknym widokiem. Do tego najlepiej pasuje świeżo wyciśnięty sok z owoców albo zimny koktajl. Żyć, nie umierać!
  10. Dbanie o zdrowie - sport, zdrowe odżywianie,a może domowe SPA? Hormon szczęścia od razu podskoczy! Nie lubisz biegać, albo nie możesz wykonywać jakiegoś sportu? Zawsze możesz znaleźć coś "niebanalnego". Lacross? Nurkowanie? A może szermierka? Każdy znajdzie coś dla Siebie. Warto też znaleźć czasami trochę czasu, żeby przygotować jakieś zdrowe przekąski, albo zrobić Sobie maseczkę i długą kąpiel w wannie ;)

    Cóż, post nie był za krótki. Ale mam nadzieję, że był przyjemny i leciutki!
Trzymajcie się!
~ Ola